Straż Miejska opinie

Straż Miejska opinie o fotoradarach. Służba społeczeństwu czy działania zaczepne

Dzisiaj zapraszam na powrót do przeszłości. Szukając całkiem niedawno ważnych dokumentów w moich szpargałach, znalazłem nieaktualne acz bardzo ciekawe w swojej treści pismo nakazowe. Wiąże się ono z historią gminy województwa pomorskiego, która swego czasu zabłysnęła w bardzo specyficzny sposób. Co ją rozsławiło zapytacie ? Otóż – Straż Miejska fotoradar i mandaty – wszystko razem zaprojektowane w specyficznym biznesplanie.

Straż Miejska z Debrzna bo o niej konkretnie mowa, znana ze względu na specyficzne fotki w Polsce, i z tego samego względu pewnie też nie mniej sławna była poza granicami naszego kraju. Jednak nikt z nas nie ma prawa do dumy i jakoś większość ludzi odruchowo chwyta się za portfel słysząc słowa „Straż Miejska„, lub  daje ostro po „heblach” jadąc  do tego momentu w aurze samozadowolenia dumnie swoim autem. Co to jest za formacja i co złego społeczeństwu zrobiła, że tak negatywnie, a często prześmiewczo się o nich do dziś mówi ?

Straż miejska opinie negatywne !

Bez grama podziwu każdy doświadczony przykro kierowca wspomina Straż Miejską z miejscowości Debrzno, która  zasłynęła nie tylko z tego w jaki sposób maskowała się w gąszczu zarośli i kniejach pobliskich miejscowości, robiąc zasadzki z fotoradarem w kartonie, ale przede wszystkim jak próbowała egzekwować mandaty na rozpędzonych swoimi szybkimi autami kierowców.

Nie będę ukrywał że fotoradar to ważny czynnik obronny przed piratami drogowymi, ale wszystko ma swoje granice. Jak plotka niesie, ta konkretna gmina, zrobiła sobie na kierowcach półlegalny biznes. Niektórzy twierdzą że wręcz nielegalny, i dochodziło tam do przekroczenia prawa. Z doniesień prasowych wiadomo, że zostały złożone dokumenty do prokuratury przez jedną z organizacji, ale do końca nie wiadomo jaki był skutek pozwu.

Straż Miejska opinie z Debrzna

Przypominam tu od razu sceptykom, że inne były założenia przy powstawaniu struktur Straży Miejskiej. Miała ona odciążyć  organy Policji od mało dumnej papierkowej roboty, ale też bardzo potrzebnej dla społeczeństwa funkcji prewencyjnych i porządkowej. I wcale nie mówimy tu o prewencji fotoradarowej. Straż Miejska miała służyć społeczeństwu, zająć miejsce chociażby tzw 'krawężników” by odciążyć organy ścigania od prostych i mozolnych czynności, których nie można wykazać w statystykach.

Niestety fotoradary nigdy polskiemu społeczeństwu nie przypadły do gustu, a raczej polityka ich wykorzystania. Były to akurat czasy rozkwitu popularności programu telewizyjnego „Emil łowca fotoradarów” nadawanego w radiostacji TVN. Program ten zapewne przysłużył się propagowaniu niejasności i braku profesjonalizmu Straży Miejskiej w aspekcie dokładności i związanej z tym legalności pomiaru prędkości samochodu.

Kontrolując szczegółowo Straż Miejską, a potem publikując materiały pokontrolne wideo na scenie ogólnopolskiej, słynny Emil zasłynął ze szczegółowej prewencji i działań które wskazywały na bardzo duże uchybienia strażników miejskich w kwestii kontroli radarowych. Pan Emil wyśmiewał nieprzygotowanych do wykonywania pomiarów fotoradarami przenośnymi strażników, i pokazywał społeczeństwu że jednostka powołana dla dobra jego dobra, paradoksalnie wykorzystuje obywatela tego państwa.

Straż Miejska zamiast pomagać przeprowadzać starszych ludzi i dzieci przez przejścia dla pieszych, pilnować żeby właściciele psów sprzątali po swoich pupilach, i wykonywać wiele jeszcze innych mniej skomplikowanych czynności jakie miały cechować Strażników – zabrała się ochoczo za napiętnowanie kierowców i miłą acz senną pracę w zaroślach. Często można było oglądać na dowodowych nagraniach umęczonych upałem i monotonnością pracy strażników śpiących na służbie.

Jeszcze raz powtórzę nie mam zastrzeżeń co do zasady ścigania piratów drogowych, jednak tym powinny zajmować się wyspecjalizowane służby takie jak Policja. I niech będzie to prawdziwa prewencja, a nie zasadzki mające tylko podłoże zarobkowe gminy. Zamiast wykonywać ustawowe czynności, dziwnym trafem ewolucji stali się ważnym ogniwem do spraw represjonowania kierowców.

Muszę przyznać że sam kiedyś wpadłem w taką zasadzkę  i pamiętam dobrze jakie to dziwne uczucie było, czytać paszkwil który do mnie zaadresowali strażnicy z Debrzna. W ogóle nie pamiętałem miejscowości w której jakoby mój samochód dokonał przekroczenia prędkości, wszakże nie pamiętałem nawet czy to ja kierowałem autem, czy może za kierownicą mojego autka siedział ktoś inny…  A ja nie chcę oskarżać, by nie być samemu oskarżonym. W każdym bądź razie dowiedziałem się z papieru, że nastąpiło przekroczenie prędkości w miejscowości Cierznie, a na zdjęciu o dziwo był mój samochód, bo rejestracja się zgadzała…. ! Ale o szczegółach później.

To były całkiem inne czasy, wtedy samorządy kwitły w siłę za rządów „tych co przez osiem lat…!”  Chyba jednak dobre czasy, bo tamte rządy nie zrzucały obowiązku finansowania własnych „reform” na samorządy. Ale jak to często bywa, ten co ma dużo chce jeszcze więcej. Pomijam rzeczywistą sytuację finansową w jakiej  znajdowała się wówczas gmina Debrzno, zanim wpadła na tak nieuczciwy sposób zarobku. Faktem jest że postanowiono łupić „biednych” kierowców.

Są jednak tacy co jednoznacznie  twierdzą że nastąpiło przekroczenie prawa przez komendanta Straży Miejskiej. Ja twierdzę że było to zachowanie wysoce nieetyczne i naganne. Naruszające dobra tych wszystkich którzy finansują takie służby z podatków, gdy okazuje że te służby nie robią tego co powinny zgodnie ze swoim statutem. Może i mieli strażnicy miejscy prawo po części do takich działań, ale w założeniach miało to być tylko ułamkiem ich celu działania, a stało się głównym zajęciem biznesowym.

Znam w szczegółach zasadę procederu jaką posługiwał się komendant w Debrznie, ponieważ próbując uniknąć nałożonego na mój samochód mandatu, musiałem wtedy zainteresować się informacjami na ten temat dostępnymi w internecie by niesłusznie nie zapłacić. Otóż w tamtym omawianym okresie i według istniejącego wtedy przepisów, municypalni mieli pełne prawo nałożenia mandatu na kierowcę przekraczającego prędkość. Diabeł tkwi jednak w szczegółach, i to chyba ten diabeł podkusił strażników by poszli w ilość, a nie w jakość….

Fotoradary to „Być albo nie być” dla Strażników ?

Strażnik Miejski żeby prawnie wyegzekwować mandat, musiałby to zrobić na gorącym uczynku, zatrzymując każdego kierowcę w celu nałożenia na niego pojedynczego mandatu karnego. A wiadomo biznes to biznes, utarg z kolejnych mandatów by odjeżdżał strażnikom koło nosa, w momencie gdyby musieli wypisywać z osobna każdy mandat. A i pracy byłoby co niemiara !

Druga sprawa że taki stojący w koszulce odblaskowej funkcjonariusz municypalny, lub oznakowany samochód takich służb, jednocześnie odstraszałby innych ewentualnych „chętnych” na fotografię. Dlatego przyjęli taktykę że najlepiej „natrzepać” mnóstwo fotek, kryjąc się niemiłosiernie w zaroślach, a potem ewentualnie próbować egzekwować mandaty, wysyłając pisemne ponaglenia, które miały jednak charakter wyłudzenia.

Zasadne prawem było to że Straż Miejska rejestrując przekroczenie prędkości przez kierowcę, i decydując się na zaniechanie jego zatrzymania, zamykała sobie drogę do jedynego prawnego wyegzekwowania mandatu, o czym Panowie ze straży musieli dobrze wiedzieć. Pewnie jednak przeważyła chęć zarobku na kierowcach za wszelką cenę. Strażnik Miejski może nas ukarać mandatem, ale musi to zrobić zaraz po przekroczeniu przepisów, legitymując obywatela i nakładając na niego mandat.

Ewidentnym łamaniem prawa było wysyłanie pism jako dokumentów prawnych, przez komendanta Straży Miejskiej Debrzna i nagabywanie  do wskazania  palcem winnego. Czyli przyznania się samemu do popełnienia przestępstwa lub zrzucenia winy na kogoś innego, pod groźbą konsekwencji karnych. Co mogło powodować niepotrzebny strach, i prowokowało falę wymierzoną w obywatela. Pan komendant przekroczył swoje kompetencje, zastraszając uruchomieniem wobec każdego takiego delikwenta machiny egzekucyjnej. I oby mu to nigdy nie zostało zapomniane.

Straż Miejska opinie

Strażnik Miejski żeby prawnie wyegzekwować mandat, musiałby to zrobić na gorącym uczynku, zatrzymując każdego kierowcę w celu nałożenia na niego pojedynczego mandatu karnego. A wiadomo biznes to biznes, utarg z kolejnych mandatów by odjeżdżał strażnikom koło nosa, w momencie gdyby musieli wypisywać z osobna każdy mandat. A i pracy byłoby co niemiara !

Druga sprawa że taki stojący w koszulce odblaskowej funkcjonariusz municypalny, lub oznakowany samochód takich służb, jednocześnie odstraszałby innych ewentualnych „chętnych” na fotografię. Dlatego przyjęli taktykę że najlepiej „natrzepać” mnóstwo fotek, kryjąc się niemiłosiernie w zaroślach, a potem ewentualnie próbować egzekwować mandaty, wysyłając pisemne ponaglenia, które miały jednak charakter wyłudzenia.

Zasadne prawem było to że Straż Miejska rejestrując przekroczenie prędkości przez kierowcę, i decydując się na zaniechanie jego zatrzymania, zamykała sobie drogę do jedynego prawnego wyegzekwowania mandatu, o czym Panowie ze straży musieli dobrze wiedzieć. Pewnie jednak przeważyła chęć zarobku na kierowcach za wszelką cenę. Strażnik Miejski może nas ukarać mandatem, ale musi to zrobić zaraz po przekroczeniu przepisów, legitymując obywatela i nakładając na niego mandat.

Ewidentnym łamaniem prawa było wysyłanie pism jako dokumentów prawnych, przez komendanta Straży Miejskiej Debrzna i nagabywanie  do wskazania  palcem winnego. Czyli przyznania się samemu do popełnienia przestępstwa lub zrzucenia winy na kogoś innego, pod groźbą konsekwencji karnych. Co mogło powodować niepotrzebny strach, i prowokowało falę wymierzoną w obywatela. Pan komendant przekroczył swoje kompetencje, zastraszając uruchomieniem wobec każdego takiego delikwenta machiny egzekucyjnej. I oby mu to nigdy nie zostało zapomniane.

W odpowiedzi pismo do Straży Miejskiej

Do Straży Miejskiej w miejscowości Debrzno
 
dotyczy SMD…….
 
W odpowiedzi na przesłane na mój adres żądanie  Straży Miejskiej w Debrznie informuję z cała stanowczością co następuje:
Jeżeli jestem traktowany jako osoba podejrzana, ponieważ z wezwania to wprost nie wynika, korzystam z przysługującego mi prawa i odmawiam udzielenia wyjaśnień w wyżej wymienionej sprawie, w tym także na temat osoby której mogłem użyczyć pojazd.

Jeśli jestem traktowany jako świadek to korzystam z przysługującego mi prawa i zgodnie z art 41 par.1 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenie stanowiącym delegację ustawową do stosowania odpowiednio art 183 par.1 kpk uchylam się od odpowiedzi na pytanie o wskazanie osoby której pożyczyłem pojazd gdyż udzielenie odpowiedzi mogłoby mnie narazić na odpowiedzialność za przestępstwo fałszywego oskarżenia z art. 234 kk z winy umyślnej w zamiarze ewentualnym, albowiem nie będąc pewnym osoby – mógłbym wskazać osobę niewinną. Ponadto zgodnie z prawem świadka zawartym w art. 182 kpk w związku z wymienionym 41 par.1 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia – odmawiam zeznań w tej sprawie, gdyż mogłyby one obciążyć osobę mi najbliższą.

Nie przypominam sobie co robiłem w dniu 18.04.2014 o wyznaczonej godzinie. Nie jestem też pewien czy Straż Miejska w osobie Pana ……… ……… ma prawo przesyłać zdjęcia na mój adres. Nie jestem jedynym właścicielem pojazdu, a domyślam się że w/w osoba nie sprawdziła kto pojazdem kierował wysyłając wtórnie do mnie pisemne żądanie. Pojazd dosyć często użytkuję, i ze względu na duże pokonywane odległości, a także na możliwość wymiany osoby kierującej, którą może być jeden ze współpasażerów posiadających uprawnienia do kierowania pojazdami w ruchu ulicznym, niestety nie mogę pomóc. Nie jestem w ogóle pewien czy w tym dniu gdziekolwiek podróżowałem. Dlatego bardzo proszę o nie wywieranie na mnie presji, także ze względu na wyżej podane argumenty i paragrafy.

Dokumenty przesłane do mnie zabezpieczyłem na poczet dalszych ewentualnych roszczeń i kroków.
Z poważaniem


Po wysłaniu maila do Straży Miejskiej Debrzno, otrzymałem odpowiedź zwrotną o konieczności własnoręcznego podpisania dokumentu, czego nie dopełniłem za pierwszym razem. Na tym mój kontakt się urwał, urwał się obustronnie.

15.12.2013 referendum nieskutecznie odwołujące Straż Miejską Debrzno
01.01.2016 fotoradary  w całym kraju ustawowo zostają odebrane Straży Miejskiej
30.06.2016 uchwałą rady miasta Straż Miejska Debrzno zamyka działalność

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top