Kradzież w Biedronce

Nieświadoma kradzież w Biedronce spowodowana gapiostwem braku opłacenia siatki na zakupy, w kwocie niecałych czterech złotych, uwypukla bezprawie działań ochroniarzy i Policji


Patrząc na zdarzenie do jakiego doszło w jednym z marketów Bielsko Biała, widać że ich zarządcy dawno odkleili się od rzeczywistości, i działają na niekorzyść klienta. W tym przypadku mowa o kwalifikacji ewentualnego czynu karalnego przez agencję ochrony, przyklepane później mandatem od indolentów z Policji. Kradzież w Biedronce to poważna sprawa, jednak wartość przywłaszczenia i jego nieświadomość powoduje uzasadnione obawy, że od dawna żyjemy już w totalitarnym państwie. To zasługuje na wyjątkowe potępienie, by Policja nie znała prawa, a w szczególności artykułu 9 Kodeksu Karnego ! A przecież wystarczyłaby w tym przypadku – dobra wola…

Kradzież w Biedronce klasyfikowana agencją ochrony

Jak wytłumaczyć absurd nadzoru marketu w tym przypadku Biedronka, przez wynajętych do zapobiegania kradzieżom ochroniarzy, którzy przekraczają swoje kompetencje ? Oczywiście mam świadomość że pod nazwą Biedronka, równie dobrze można by podpiąć każdy inny market z nazwy, bo taka jest na ten moment znieczulica i mentalność odpowiadających za nasze bezpieczeństwo różnych służb. W efekcie powoduje to zaklęty krąg niemocy, lub wręcz niechęci bezkonfliktowego zakończenia sprawy.

Sprawa tyczy się nieprzyjemnego dla klientki marketu traumatycznego w skutkach zdarzenia, jakie miało miejsce w jednym z bielskich sklepów Biedronki. Otóż robiąca w dyskoncie codzienne zakupy klientka przez nieuwagę przy kasie sklepowej, i pośpiech jaki towarzyszy każdemu z nas, nie podała do zeskanowania zakupionej torby foliowej. Czym spowodowała ciąg wyjątkowo nieprzyjemnych dla siebie zdarzeń.

Torba była wyceniona – uwaga, na niebotyczną kwotę 3.99 PLN, a klientka cechowała się w danej chwili roztargnieniem. Czy za takie przestępstwo, polska Policja nie orzeka czasem aresztowania w trybie natychmiastowym ? W tym kraju wszystko jest możliwe, w trakcie trwania podłej zmiany ! Oczywiście można sobie pożartować, bo trzeba napiętnować śmieszną władzę jak to się robiło za komuny – jednak w tym przypadku nie do żartów było samej klientce, która te zakupy długo zapamięta ! Nie sądzę też żeby po zajściach i ograniczaniu praw obywatelskich, miała jeszcze ochotę kiedykolwiek zrobić zakupy w Biedronce.

Na nic zdały się tłumaczenia osaczonej przez kolejne interweniujące służby klientki, i uzasadnianie bezsensowności kradzieży na przerażającą kwotę 3,99 PLN – przy wartości zakupów w wysokości 200 złotych. Czy nie powinni się wstydzić zarządcy Jeronimo Martins ? A może lepiej żeby poczuli we własnej kieszeni, ten paradoks nękania klientów ?

Oczywiście trochę zaszarżowałem z tym wstydem u potentatów Biedronki, ponieważ ich aroganckie tłumaczenie ogranicza się do prozaicznego stwierdzenia ściśle obowiązujących procedur, w wynajmowanej przez siebie firmie ochroniarskiej. Dlatego jako rzewnie zainteresowani zmianą tych procedur konsumenci, zapytujemy otwarcie właściciela Biedronki – czy to nie czasami zarząd tych marketów powinien wymagać od firmy ochroniarskiej, takich procedur które nie narażają konsumenta na zażenowanie i kompletny wstyd.

Na pewno po takiej akcji nigdy więcej nie pojawiłbym się już w Biedronce, osobną sprawą jest czy takie same procedury nie rządzą w konkurencyjnych marketach gdzie priorytetem jest monarchia działalności firmy ochroniarskiej, a nie rzetelne działania dla dobra konsumenta. Wiem także że dopóki nie nagłośni się takich spraw, to markety będą nas klientów spisywały na straty i drwiły w żywe oczy. Jeżeli nie odbije się to echem po mediach internetowych i telewizji – to nie dotknie to też w żaden sposób bonzów z marketów Biedronka.

Kradzież w Biedronce

Jeronimo Martins zwala winę
na wynajętą przez siebie agencję ochroniarską

Sprawę można polubownie załatwić na każdym etapie, tylko że nikt nie chce ! Wygląda na to że wszystkie te służby zainteresowane są eskalacją wydarzeń, po to by uzasadnić potrzebę własnej egzystencji. Agencje ochrony to swego rodzaju państwo w państwie rządzące się swoimi prawidłami, gdzie klucz doboru kadry występuje często z różnych środowisk, niekoniecznie uzasadniających ich moralność. A Panowie policjanci w trakcie trwającej służby pewnie wolą pojechać na interwencje do Biedronki, niż na słowne utarczki z prawdziwymi przestępcami lub niebezpieczny pościg samochodowy lub pieszy.

O tym że ochroniarz powinien odstąpić od interwencji, i zwyczajnie po ludzku poprosić o uiszczenie zapłaty za zabraną w pośpiechu torbę na zakupy, wypowiada się na Facebooku w geście solidarności ale także przyzwoitości – dr hab. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego:

"Nie ma wykroczenia, jeśli się wzięło coś przez pomyłkę lub zapomniało. Bo żeby była kradzież, to musi być świadomość zabierania cudzej rzeczy i cel jej przywłaszczenia, a nie ma świadomości i celu przywłaszczenia w przypadku zapomnienia."

Poza tym przypomina On że jest taki przepis pozwalający odstąpić od interwencji funkcjonariuszom Policji i pouczyć obywatela o nieświadomości czynów. Niestety nie dochodzi do tak prozaicznych czynności, wydawałoby się jedynie możliwych, kończących absurdalne wezwanie od ochroniarzy marketu.

Niestety pomimo przekazywania interwencji do wyższej instancji, nie pojawia się osoba która stanęłaby na wysokości zadania by przerwać pęta biurokracji i złej woli – swoistego pojmowania zasad prawa. Chyba wystarczyłby zdrowy rozsądek, przecież za takie interwencje płacimy my wszyscy podatnicy. Wiedząc ile kosztuje choćby paliwo na dojazd do interwencji, nie wiedząc jak bardzo cenny jest czas funkcjonariuszy, którzy w tym czasie mogliby interweniować z równie pozytywnym skutkiem w innych bardziej niezbędnych społeczeństwu zadaniach.

Dlaczego wszyscy konsumenci traktowani są jak pospolici przestępcy, i przy próbie naprawienia niezamierzonej szkody nie daje im się prawa do wyjścia z twarzą z opresji. Po co angażować nadzwyczajne środki do powstałej błahej przyczyny. Czy wszystkie te osoby odpowiedzialne za zablokowanie tego absurdu: ochroniarz, policjant i zarządca sklepu, – nie czują się w obowiązku przerwania tego błędnego koła ? Przecież wszyscy oni równie dobrze mogą znaleźć się w takiej samej sytuacji, bo roztargnienie może dotyczyć każdego z nas !

Kradzież w Biedronce

Komu służy Policja ?
Absurd niemożliwości czy zwykłej niechęci ?

Na nic tłumaczenia Konsumentki że nie zrobiła tego świadomie i bardzo chciała naprawić zaistniały błąd. Błagała także o możliwość zadośćuczynienia swojej gafie i ponownego pełnego opłacenia należności przy kasie w kwocie 3,99 PLN. Niestety dla tej Pani ochroniarz pozostał nieugięty, ani nawet panowie stróże prawa nie pozostawili cienia wątpliwości. Czy nie czas bojkotować sklepów które słyną z tego rodzaju głupoty ? Jak żywo na myśl przychodzi Bareja, przypominają się także w tym przypadku absurdalne komentarze i tłumaczenia inteligencji pisowskiej, kiedy jeden absurd goni drugi absurd, a społeczeństwo jest traktowane jak piąte koło u wozu dla rosnącego w siłę biznesu, dygnitarzy państwowych i złodziejskiej oligarchii.

Przy tak skandalicznym podejściu i traktowaniu klientów przytrafić może się to każdemu z nas, w tym przypadku klientką była jednak znana postać – Dr Anna Brończyk-Puzoń dietetyk kliniczny z Bielsko-Biała. Na szczęście ta osoba umiała opisać całe zdarzenie i opublikować dla potomnych. Wytłumaczyła się tym że do sklepu weszła przypadkowo, w sumie po jedną rzecz, a jak to często bywa – zrobiła całkiem spore zakupy.

Nieprzygotowana na taką okazję, mimo że w samochodzie torby posiadała, musiała skorzystać z tych dostępnych w sklepie. Pech chciał że przy konkretnej kasie takich toreb nie było, co skłoniło kobietę do poszukiwań przy innych dostępnych kasach Biedronki. A gdy już wreszcie odnalazła upragnioną siatkę, kasjerka zdążyła przeskanować w tym czasie kilka produktów na taśmie sklepowej, co sprawiło że klientka z rozpędu zaczęła pakować zakupy do nieopłaconej i niezeskanowanej torby.

Co robi Ochrona marketu ?

Ochrona marketów jest nie tylko po to by obserwować poczynania klientów i weryfikować złodziei okradających sklepy, ale także albo przede wszystkim po to, by pomagać czynnie klientom sklepów w płynnym dokonywaniu zakupów, by chcieli ponownie wrócić w to samo miejsce i mieli z tym miejscem same miłe skojarzenia. Tymczasem po takich zajściach jak to w bielskiej Biedronce, wszystko wskazuje na front ukierunkowany przeciwko prawom konsumenta. Czy agencja ochrony nie ma świadomości że w pewnej mierze klienci są płatnikami ich dobrobytu…?

Policja czy Milicja Obywatelska ?

Czy to nie jest przekroczenie norm społecznych przez jednostki administracji. Przecież Policja jest powołana po to by chronić społeczeństwo, a nie szykanować – zasłaniając się koniecznością działań zgodnie z procedurami. Czyżby tylnymi drzwiami powróciła dawna Milicja Obywatelska a nazwa się nie zmieniła ? Po co nam obywatelom dziwaczne tłumaczenia rzeczników Policji, których działania zaczęły bardziej przypominać pijar przedsiębiorstwa lub propagandę komunistycznej partii, w duchu wychwalania własnych dokonań i skrajnej utopi.

Czas zacząć działać na korzyść społeczeństwa panowie policjanci, a nie faworyzować podmioty gospodarcze i partie politycznej obłudy, szczególnie tej miłościwie nam panującej obecnie i pragnącej dla nas świetności i świętości do końca świata, oczywiście za ich sterami. Wszystko wygląda na to że działania Policji służą od jakiegoś czasu wyłącznie wybrańcom narodu, a wystarczyło w tym konkretnym przypadku dać niefrasobliwej klientce pouczenie i zamknąć krąg absurdu ! Można ? Tylko trzeba chcieć !

Jak tłumaczy się Biedronka…

Biedronka tłumaczy się że takie a nie inne procedury posiada zatrudniona firma ochroniarska… Pytam się rzecznika Biedronki i władz Jeronimo Martins – kto jest priorytetem w ich sklepach, ochroniarz czy klient przynoszący marketom zysk i pieniądze. Czy to nie jest tak że Jeronimo Martins wynajmując spółkę ochroniarską ma też coś do powiedzenia odnośnie norm społecznych, i zasad którymi powinni kierować się ochroniarze ? Chyba czas najwyższy zgasić światło…

Kradzież w Biedronce

Morał z tego płynie ważny
nie zaglądaj do Biedronki Ty i inny każdy

Jak się okazuje największym błędem klientki była zgoda na przyjęcie i opłacenie mandatu, czym zamknęła sobie drogę do pozytywnego zakończenia sprawy na późniejszej drodze sądowej. Oczywiście nie powinno nigdy dojść do oskarżenia, a Policja posunęła się za daleko działając poza granicami prawa, nie znając je lub nie chcąc je przestrzegać świadomie.

Mandat w wysokości 20 złotych nie jest może dla każdego problemem, jednak dla wszystkich jest poniżeniem, tym bardziej gdy czuje że na niego nie zasłużył. Nie można karać kogoś za kradzież, jeżeli nie zrobił tego świadomie. W oczy kole także wartość tej kradzieży, ale nie pierwszy raz moralność przegrywa z ze stróżami prawa, choćby w przypadkach gdy do odpowiedzialności pociągani są ludzie biedni. Bo gdy okradani jesteśmy na grube miliardy przez rządzących, kary dla nich nie ma i nie przyjeżdża patrol z mandatem – bo być może nie mają takich grubych druczków…

Kodeks Karny Art. 9
dla poszerzenia wiedzy policmajstrów

Art. 9.
§ 1. Czyn zabroniony popełniony jest umyślnie, jeżeli sprawca ma zamiar jego popełnienia, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi.
§ 2. Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć.


Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top