Jak powinno wyglądać ogłoszenie o sprzedaży by zainteresować maksymalną grupę ludzi ?
Sprzedawałem całkiem niedawno na znanym polskim portalu, wysokiej jakości wzmacniacz zintegrowany. Co prawda z co najmniej dwóch powodów go nie sprzedałem. Jednak nadal dostaję zapytania, o jakość tego wzmacniacza w porównaniu do innych marek audio i egzemplarzy tej samej marki. Oczywiste jest że nie mam aż tak dużego doświadczenia aby być wyrocznią, i na prawdę mało zaliczyłem odsłuchów dobrej jakości sprzętu. Natomiast co do wyżej wymienionego, mogę swoimi słowami dużo powiedzieć i spróbować go sklasyfikować. To na prawdę dobry audiofilski klocek, i wart z drugiej ręki więcej, niż za niego się woła…
Do transakcji sprzedaży nie doszło, ponieważ nie dostałem satysfakcjonującej mnie oferty cenowej, po drugie jestem z tej integry nadal bardzo zadowolony, a chęć sprzedaży wiązała się tylko ze zmianą koloru obudowy i dopasowaniem do innych elementów toru. Nie wierzyłem że można się dokopać w internecie do tego typu ogłoszeń. Tak jak już wspominałem, dostałem dużo zapytań nie tylko dotyczących sprzedaży, ale także w temacie wyrażenia opinii o jakości. Dlatego postanowiłem tą specyficzną drogą upowszechnić ten model firmy NAD, pokazując jednocześnie formę ogłoszenia, w jaki sposób ja widzę zarekomendowanie elementu na sprzedaż.
Dużo ludzi nie ma czasu i chęci by stworzyć w ogłoszeniu zachętę taką, by pobudzić chęci u kupującego. Ja kupując wybieram właśnie takie ogłoszenia, w których jest bardzo dużo opisu i chęci podzielenia się opiniami. Chyba jednak każdy, woli maksimum wiedzy na temat przedmiotu zakupu, niekoniecznie odwdzięczając się tym samym przy odsprzedaży. Oczywiste jest także że rzadko kto przykłada do tego starania, jeżeli sam sprzedaje przedmiot. Może niektórzy tą drogą chcą coś ukryć, inni pewnie nie wiedzą jak za to się zabrać. Faktem jest że kupując nic nie wiemy o jakości i historii urządzenia, kupujemy w większości tak zwanego kota w worku !
Nie chcę w tym momencie zmieniać ogłoszenia w artykuł, więc forma pozostaje. Przy okazji chciałbym pokazać jak powinno wyglądać moim zdaniem ogłoszenie, tak by w miarę możliwości przekazać spektrum informacji o produkcie. W tym celu robię przedruk na tej stronie, starego nieaktualnego ogłoszenia i informuję oficjalnie, że poniższy sprzęt nie jest na sprzedaż !
Ze względu też na minimalną ilość opinii o NAD C375bee, i ze względu na całkiem dwubiegunową ich skalę, tą drogą postaram się zbudować małe kompendium wiedzy na temat tego wspaniałego NADa. W żadnym wypadku nie jest moim celem nikogo pouczać, ale chciałbym otrzymać tyle informacji na temat kupowanego wzmacniacza, ile jest zawartych w tym poniższym ogłoszeniu….
Wzmacniacz zintegrowany
NAD C375bee
NAD C375bee
Mam do zaoferowania z prywatnej kolekcji, potężny wzmacniacz marki NAD o solidnej konstrukcji i słusznej wadze tj. 15 kg. – Jeden z najsolidniej zbudowanych wzmacniaczy w tej klasie cenowej. Jest to technologia w części oparta o rozwiązania żywcem wzięte z flagowego modelu tej firmy, którym jest wzmacniacz o cechowaniu M3. Nie kryje się z tym także producent, reklamując te same podzespoły zastosowane w obu urządzeniach. NAD C375 jest o oczko niżej w hierarchii koncernu, od legendarnego wzmacniacza M3 Masters.
Jest to wzmacniacz liniowy, czyli bez podbarwień w pasmach. Rzec by można taki metronom 🙂 Nie mylić z nudą i przekleństwem jałowości. Tu jest wszystko w każdej postaci, zmiana ciśnień, fajerwerki dźwiękowe odtwarzane bez najmniejszego problemu, gęstość i selektywność a jednocześnie subtelność. Jest tu ogień i woda, zależnie od podanego materiału ze źródła. Normą jest mrowienie i odczuwanie wypychanego głośnikami dźwięku – całym ciałem. Przy większej głośności podnoszą się włosy na skórze, szkoda że nie mam brody by poćwiczyć zarost.
Kiedyś czytałem ogłoszenie jednego Pana z Chełma, który sprzedawał taką integrę, i tenże miał dziwne odczucia przy odsłuchu, prawdopodobnie nastrojowej muzyki ( tego nie napisał ) Ale pamiętam te słowa, że gdy skończył dziewiczy odsłuch, zastanawiał się co usłyszał ? Faktem jest że nie mógł ocenić, mimo swojej wiedzy i niemałego doświadczenia – bo „odpłynął’….
Ja miałem kilka razy coś podobnego słuchając refleksyjnej muzyki, wchodzę w swego rodzaju seanse przemyśleniowe. Dziwne ? Może i dziwne ! W każdym razie ta maszyna może sprowokować was do myślenia, stwarzając ku temu warunki nader wciągające w jakieś rewiry nirwany umysłowej. Lub jak kto woli bezmyślności i popłynięcia z jakimś tam seansem kwazi filmowym, odtwarzającym się równolegle w naszej twarzoczaszce. Ktoś zaraz powie że coś brałem ? Odpowiadam jestem przeciwnikiem wszelkich narko-lekotyków.
Wzmacniacz którego nadal używam, jest w bardzo dobrym stanie technicznym, żadnych uszkodzeń, żadnych obitych narożników czy innych usterek mechanicznych. Wszystkie wejścia wzmacniacza 100% OK., wszystkie przyciski 100% OK, żadnych trzasków przy regulacji głośności, żadnych ukrytych wad. Pilot fabryczny w zestawie, wszystkie przyciski sprawne.
Moc wyjściowa 2×150 W (8 ohm) sprawia, że wzmacniacz napędzi właściwie każde kolumny. Jednak dziwne jest to, że we wszystkich testach medialnych, wartość ta po pomiarach jest spełniana z naddatkiem i osiąga wręcz pułap 200 Wat ( ponad 300W przy 4 ohmach ) ! Czyli grubo więcej aniżeli podaje producent. Oczywiście że nie możemy mieć zastrzeżeń, możemy tylko się cieszyć że firma zaskakuje nas takimi niespodziankami. Zapewniam, wrażenia odsłuchowe fenomenalne dla każdego kto o to zadba. A potrzebna jest do tego drobnostka: – nie gorsza reszta toru audio. Niestety żeby mieć drugie trzeba mieć jedno. Zasada najgorszego ogniwa, w przetwarzaniu fonii jest nieubłagana. Nie musi być drogo, ale podstawa to poziom i dopasowanie toru audio.
Wzmacniacz gra dźwiękiem szczegółowym i dynamicznym, z pięknie zarysowaną sceną muzyczną, bas jest krótki i szybki. Scena jest wręcz ogromna, mylą się ci co mówią że ten wzmacniacz „muli”. Nie wiem dlaczego taki mit krąży, ale po moich przeżyciach stwierdzam, że temu wzmacniaczowi wystarczy zapewnić porządne zasilanie i dobre kable łączące końcówkę z pre ( zamiast marnych fabrycznych zworek ). Mówię bo sam przeszedłem drogę z nieba do piekła, i z piekła do nieba. Na szczęście finalnie osiadłem w niebie. Problemem okazała się moja instalacja energetyczna w lokalu, nieprzystosowana do tego typu mocy wzmacniacza, jak i nawet słabszych konstrukcji.
Dlatego namawiam do sprawdzenia i zapewnienia dla naszych instalacji jednofazowych odpowiednich warunków, czyli przekroju kabla energetycznego co najmniej 2×2,5mm2. Pewnie nasz ukochany prądożerca w osobie C-375, nie obrazi się także na przekrój 2x4mm2. Jeżeli ktoś od nowa kładzie linię zasilającą pod audiomedia, od razu zalecam tą większą wartość ! Dużo się zawsze mówi o kablach na linii od urządzenia do gniazdka, filtrach sieciowych, blokerach napięcia stałego, a mało się mówi o przekroju żyły zasilającej nasz zestaw audio w prąd. Niektórzy też zalecają gniazdka Furutech, ale to droga zabawa….
Przy okazji taki wtręt do Muda44… Nie wiem na czym ten Pan opiera swoje oceny co do tego że C356 może być lepszy od C375. Z całym szacunkiem, choćby spojrzeć na różnice w cenie, co daje do myślenia. Nie słuchałem 356 – to prawda. Ale nie wierzę w cuda, słysząc to co ma do zaoferowania Nad C375. Rozumiem tylko że w tym modelu nie da się dużo poprawić przez modera i dlatego jest tak negatywnie opiniowany przez w/w. Panie Muda tu nie ma żadnego mulenia ! Albo zworki albo zasilanie, wykluczam oczywiście ubytki słuchowe.
Absolutne wyrafinowanie też bym przeważył na korzyść lepszego modelu. Czyżby producent się mylił i nie wiedział co i w jakiej cenie sprzedaje ?? I taki prztyczek: jeżeli już coś musimy poprawić po fabryce, to poprawiajmy te elementy z wyższej półki, a nie cuś co po modernizacji osiąga przysłowiową mizerię rynkową. Jeszcze dziś można przeczytać ogłoszenie na jednym z portali, że klient chętnie wymieni się obydwoma wzmacniaczami ze swoją dopłatą. Co na co, pozostawiam domyślności. Musiałem to powiedzieć, bo dużo złego pijaru swoimi opiniami na forach narobił właśnie ten Pan.
Mój sprzęt jest w doskonałym, wręcz nieskazitelnym stanie – wszystko działa idealnie, a całość wygląda jak Nowe. Brak jest jakichkolwiek uszkodzeń czy zarysowań. W komplecie banalny pilot i kabel zasilający. Jedyne czym chyba nie popisali się konstruktorzy to właśnie jest pilot. Ciężko reagujące na nacisk palcem przyciski wołają o pomstę do nieba. Dla osób o słabszych nerwach, zalecam natychmiastowy zakup dodatkowego pilota uniwersalnego.
Z dumą informuję że wzmacniacz może być użytkowany jako końcówka mocy. Przy zmostkowaniu ( bridge ) produkuje potężną energię 330W dla 8omów. NAD jest klasycznym wzmacniaczem analogowym pracującym w klasie AB, jednak część obwodów przedwzmacniacza pracuje w czystej A klasie !!!
Zdjęcia robione po małym detailingu. Dla purystów uprzedzam, że gałka od volume, na zdjęciach powędrowała poza dwunastą całkiem przypadkowo. Normalnie NIGDY nie przekracza połowy skali. Kto posiadał ten model przytaknie. Po odsłuchu potencjometr ląduje na zero, tam gdzie Pan minister…
walory:
– możliwość podłączenia oddzielnej końcówki lub przedwzmacniacza
– możliwość przezbrojenia wzmacniacza w końcówkę mocy
– możliwość podłączenia dwóch par kolumn
– potężny transformator toroidalny Holmgren
– wszystkie gniazda złocone
– potencjometr czarny Alps
– gniazda interfejsów DAC i phono
– gniazdo słuchawkowe
dane techniczne:
– moc znamionowa: 2x150W dla 4 Ω i 8 Ω
– tryb zmostkowany >330 W przy 8Ω:
– pasmo przenoszenia 10 Hz – 65 000 Hz
– stosunek sygnał/szum 113 db
– zniekształcenia THD ≤ 0,009
– wymiary 435 x 133 x 352 mm
– waga 15,3 kg ( brutto 18 kg )
w zestawie znajdziesz:
– wzmacniacz
– pilot
– kabel zasilający
– instrukcja obsługi
– oryginalny karton
Masz za dużo gotówki audiomaniaku, nie masz co zrobić z zaskórniakami ? Wydaj to na swoją miłość do muzyki. Na pewno nie zapłacisz na tej aukcji za wyimaginowane voo-doo ! Ten wzmacniacz to istny ogień.
Odpowiadając na wysuwane często zapytania, – z którego to roku Panie jest to urządzenie ? – Odpowiadam nie wiem ! Kupiłem wzmacniacz drugiej ręki i szczerze powiedziawszy nie zapytałem o wiek, bo zdawałem sobie sprawę w jakim jest stanie technicznym. Co do zaś opublikowanych przeze mnie zdjęć, można mylnie wysunąć wnioski że wzmacniacz jest starszy niż w rzeczywistości.
Płyta główna ma literki i cyfry uszeregowane tak jakby to była data produkcji. A guzik prawda. proszę się nie sugerować tym nadrukiem, bo sam byłem zdziwiony gdy spojrzałem na płyty Nadów c375 które są obecnie na gwarancji, czyli najnowszych – I mają płyty główne z czerwca 2011 !! Oczywiście jeżeli w ogóle to jest realna data, a nie jakiś kod. Także nie wiem i sam chętnie połknąłbym trochę wiedzy od kogoś bardziej oblatanego.
Tak szczerze mówiąc to chciałbym docelowo wymienić tego albinosa na czarnucha. Nie znudziły mi się barwy klubowe NAD i ten model. jestem zadowolony z tego poziomu dźwięku i długo pewnie w tym przekonaniu pozostanę. Nie sprzedam ze stratą dla siebie tego wzmacniacza, po to tylko by zmienić kolor obudowy. Jeżeli nie będzie można bez straty sprzedać tego Nada, pozostanę przy jego bielactwie, i pokocham Go wreszcie takim jaki jest naprawdę. Ale będzie to trudna miłość ~!
ZAPRASZAM DO ODSŁUCHU
Szanowni zebrani.
Dostaję od co niektórych zainteresowanych, oferty cenowe sprzedaży wzmacniacza za cenę 2500 złotych polskich. Oczywiście że nie obrażam się i przyjmuję z godnością każdą ofertę. Tylko proszę o zastosowanie równowagi i szacunku do stanu zachowania sprzętu, a także wzięcie pod uwagę stosunku do cennika na rynku, jak i w stosunku do gorzej zachowanych modeli, tudzież uszkodzonych ! Jeżeli ktoś bardzo liczy na obniżenie o pół tysiąca ceny wywoławczej, to może lepiej od razu szukać modelu delikatnie uszkodzonego ? Jest taki egzemplarz na Allegro za 2790,- Oczywiście nie obiecuję że właściciel będzie chciał zejść do ceny w/w, ale dlaczego niby ja bym miał sprzedawać w tej cenie, jeżeli oferuję sprzęt i jakość elementów z najwyższej półki ?
Stan idealny to w tym przypadku:
1. wizualnie brak rys, plam i otarć, przebarwień itp na obudowie.
2. stan techniczny podzespołów elektronicznych bez zastrzeżeń – brak trzeszczenia potencjometrów, równowaga między głośnością kanałów, brak interferencji transformatora
3. wzrokowy czynnik stanu zachowania elektroniki czyli jakości elementów elektronicznych i czystości płyty drukowanej, jej koloru – do wglądu na załączonym jednym ze zdjęć. Widać że nie palono papierosów i nie używano w zawilgoconych pomieszczeniach. A zdarzało mi się zobaczyć płyty pokryte warstwą kleiku niewiadomego pochodzenia, trudnego do usunięcia i zdrapania… Tutaj wystarczyło zdmuchnięcie kurzu, zakupionym atomizerem sprężonego powietrza.
Do odsłuchów używam kolumn Cougars. Manufaktury pojedynczego miotu , której logo raz przelotem widziałem w internecie. Dużo w każdym razie się o tym nie dowiecie. Faktem jest że od góry posiada Scean-Speak, Seas i na samym dole 32 milimetrową Wifę. Zwrotnice wyprodukowane na samych grubych biżuteriach i Jantzenach… Podobno realna moc do przyjęcia przez te kolumny to 50-250 Wat. Jako źródło podłączony jest streamer. Infrastruktura kabli jak u większości, tych sieciowych także, głośnikowych i interconetu. Plątanina jak wszędzie- ale staram się zapanować i separować od przewodów zasilających.
Drogie Panie i Panowie. Nie wiem na co liczycie ? Sprzęt najtańszy w tej chwili w moich progach, na rynku taniej nie ma – alternatywą jest złom… I wydaje mi się że jasno opisałem co otrzymujecie. Chyba że wolicie niespodzianki, niedopowiedzenia, kamuflaż, i ostry cień mgły.