Beko serwis gwarancyjny

Beko serwis gwarancyjny. Tylko odmowne reklamacje i zadziwiające tłumaczenia

Zepsuty sprzęt kuchenny potrafi popsuć humor każdemu, zwłaszcza gdy liczymy na szybki i skuteczny serwis gwarancyjny. Czasem jednak naprawa okazuje się bardziej skomplikowana, niż zakładaliśmy – szczególnie gdy producent odmawia reklamacji z zaskakujących powodów. Przykład ? Kuchenka Beko, która po dwóch latach użytkowania zaczęła punktowo rdzewieć, ale serwis nie uznał wady fabrycznej. W artykule opowiem o przykrych doświadczeniach z serwisem Beko, od zgłoszenia reklamacyjnego po absurdalne tłumaczenia i moje wnioski z tej sytuacji.

Jak często psują się urządzenia Beko

To może przytrafić się każdemu, więc nie powinno dziwić, że spotkało akurat mnie. Pewnego dnia w moim domu zepsuła się kuchenka Beko, którą kupiliśmy dwa lata wcześniej. W sumie całkiem przez przypadek wyłapałem dziwną usterkę. Pomieszczenie kuchenne to królestwo żony, więc przez dłuższy czas byłem przez nią bombardowany, zadaniem do którego specjalnie się nie paliłem… Do tego czasu kuchenka wcale nie była zepsuta, jednak byłem zmuszony zajrzeć do jej trzewi. Po odkręceniu wkrętów i otwarciu obudowy zajrzałem do mało interesującego środka.

Oprócz zadania jakie miałem do wykonania, okazało się że po splądrowaniu wnętrza, znalazłem jakąś dziwną, luźno leżącą część. Na pierwszy rzut oka ciężko było element ocenić i przypasować do pierwotnego miejsca montażu. Jednak po dłuższych oględzinach i poszukiwaniach w internecie, dowiedziałem się z czym mam do czynienia. Otóż przyszło mi zmierzyć się z kawałkiem blachy pod nazwą: Kanał wentylacyjny do piekarnika Beko. Część była punktowo zardzewiała i całkowicie nie nadawała się do dalszego użytku.

Beko serwis gwarancyjny

Beko serwis gwarancyjny – jak działa ?

Ta sprawa z uszkodzonym elementem kuchenki, wydawała się prosta i jednoznaczna. Nie spodziewałem się oporów ze strony gwaranta, ponieważ cała kuchenka była w bardzo dobrym stanie, a tylko urwany element był całkowicie skorodowany na styku z piekarnikiem. Od domowników dowiedziałem się najpierw, że feralne urządzenie ma wykupioną przedłużoną gwarancję, co wprawiało w dobry nastrój. Niestety była to błędna informacja, o czym doinformowany zostałem już po wysłaniu listu w sprawie dokonania naprawy gwarancyjnej. Okazało się że wprowadzony zostałem w błąd, przez czyjąś nieświadomość.

Każdy kto choć raz korzystał z serwisu gwarancyjnego, wie, że trzeba uzbroić się w cierpliwość. Myślałem, że moja sprawa będzie prosta – przecież kupiona dwa lata wcześniej kuchenka Beko, miała niewielką usterkę. Drobny element rdzewiejący w piekarniku ? Nic skomplikowanego, prawda ? Niestety, to co wydawało się błahostką, szybko przerodziło się w festiwal dziwnych wymówek i absurdalnych odpowiedzi ze strony gwaranta. Zgłoszenie reklamacyjne wysłane do Beko, zakończyło się… odmową.

W odpowiedzi serwisu znalazło się zaledwie kilka zdań, ale jedno z nich zmieniło moje postrzeganie:

„Korozja w takim miejscu nie powstaje samoczynnie, urządzenie musiało stać w nieodpowiednich warunkach, gdzie była duża wilgotność i brak wentylacji”.

Czyżby serwis gwarancyjny sugerował, że pomieszczenie kuchenne jest zbyt wilgotne dla… kuchenki marki Beko ? Czy to jest absurd, mający wyprowadzić z równowagi użutkownika, czy może jednak brak wiedzy technicznej przedsytawiciela serwisu ?

Przypominam że chodzi o kuchenkę gazowo-elektryczną, a nie urządzenie z laboratorium Polskiej Akademii Nauk. Uważam że zawsze trzeba zachować wszelkie proporcje i spokój. Dlatego długo nosiłem się z zamiarem odpowiedzi na bełkot serwisowy przedstawicielki Beko, wiedząc że i tak ze względu na przekroczony termin gwarancji, interwencja nie przyniesie oczekiwanego skutku.

Korozja w kuchence Beko – przypadek jednostkowy ?

Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że trafiłem na jednostkowy problem. Korozja ? W piekarniku ? W końcu jest to urządzenie, które siłą rzeczy wytwarza parę i wilgoć. Każdy kto gotuje, wie, że pomieszczenie kuchenne nie jest sterylnym miejscem. Mimo to serwis Beko próbował mnie przekonać, że wina leży po stronie użytkownika – czyli mojej.

Zardzewiała część nazywa się według producenta, – kanał wentylacyjny, a w rzeczywistości jest to komin, odpowiedzialny za odprowadzanie wilgotnej pary z piekarnika. To właśnie on zaczął korodować, a serwis mylnie sugerował, że korozja nastąpiła z winy… warunków w pomieszczeniu kuchennym. Trudno mi było uwierzyć, że produkt przeznaczony do użytkowania w wilgotnym otoczeniu, nie wytrzymał dwóch lat pracy w typowych warunkach domowych.

Beko odmawia reklamacji – jakie są powody ?

Serwis Beko był nieugięty. Odpowiedź, którą otrzymałem, była zdawkowa i brzmiała jak gotowy szablon. Oto główny argument odmowy uznania reklamacji:

   Korozja to efekt "niewłaściwych warunków" użytkowania.

Jednak to co zaskoczyło mnie najbardziej, to fakt, że wilgoć, która miała być powodem tak poważnej korozji, według przedstawiciela serwisu była problemem zewnetrznym. Pojawia się pytanie: jeśli kuchenka Beko nie jest przystosowana do typowego użytkowania w kuchni, to gdzie powinna stać ? W salonie ? Może w pokoju gościnnym, gdzie nie ma wilgoci ?

Techniczne aspekty korozji – wina użytkownika czy producenta ?

Przyjrzyjmy się temu z technicznego punktu widzenia. Kanał wentylacyjny to element, który nie tylko że ma kontakt z parą wodną, ale służy do ich odprowadzania z wnętrza piekarnika. To oczywiste, że blacha, która ma do czynienia z wilgocią i ciepłem, powinna być odpowiednio zabezpieczona przed korozją. Dlaczego więc ten element skorodował tak szybko ?

Czy to wina niskiej jakości materiału ? Prawdopodobnie tak. Słaba jakość zastosowanej stali mogła spowodować punktową korozję. Serwis Beko unika odpowiedzi na to pytanie. W końcu, jeśli kanał wentylacyjny jest tak podatny na rdzewienie, to może być to systemowy problem, który dotyczy nie tylko mojej kuchenki, ale wielu tysięcy innych użytkowników. Dlatego postanowiłem ponownie napisać do gwaranta, tym razem bez wiary w polubowne załatwienie sprawy.

Monit do serwisu Beko

Do BEKO S.A.
ul. Puławska 366
02-819  Warszawa
 
Szanowna Pani
Po pierwsze chciałem przeprosić że rozpocząłem wcześniej temat reklamacji, ponieważ krótko po wysłaniu maila dowiedziałem się że kuchenka Beko o którą interweniowałem, nie ma niestety przedłużonej gwarancji, w co święcie wierzyłem. A była kupowana wspólnie z innym sprzętem AGD, który tą przedłużoną gwarancję do dziś posiada. Zostałem przez rodzinę wprowadzony w błąd. I teoretycznie nie byłoby tematu, gdyby nie druga część uzasadnienia odmowy reklamacji, z którego dowiedziałem się naprawdę dziwnych rzeczy…

Nie wiem jaka jest szanownej Pani wiedza na temat technologi materiałowej, bo dawno takich bzdur nie słyszałem, w uzasadnieniu odmowy – w tym przypadku rzeczywiście nieistniejącej gwarancji. Nie ma takiego punktu w instrukcji obsługi, który zabrania używać kuchenki w miejscach wilgotnych. Pomieszczenia kuchenne same w sobie są miejscami o dużym zawilgoceniu, ze względu na wytwarzaną parę w trakcie przygotowywania posiłków i wypiekania ciasta, a także podczas zwykłego gotowania wody potrzebnej każdemu człowiekowi do przeżycia. Praw fizyki nie zmieni żaden serwis fabryczny, czy dyrektywy przeczące tym prawom.

Informuję wszem i wobec że kuchenka o której mowa, jest w bardzo dobrym stanie technicznym, mimo że upłynął już terminowy czas gwarancji. Nie widać w niej poza tym jednym punktem zapalnym, żadnych innych minimalnych śladów korozji. Ale w tym feralnym podzespole doszło akurat do całkowitej perforacji punktowej i ewidentnego zgnicia najprawdopodobniej słabej jakości materiału.

Ponieważ piekarnik kuchenki sam w sobie wytwarza parę i jako tako to on jest w tym przypadku zarzewiem wilgoci, więc bezczelnością jest szukanie winnych po stronie użytkownika. Korozja nastąpiła na styku przylegających do siebie blach, z brakiem dostępu czynników zewnętrznych w postaci wilgoci. Sporny element jest odpowiedzialny za odprowadzenie wszelkich ciśnień i par z piekarnika. Część ta według mojego rozeznania nosi nazwę „kanał wentylacyjny piekarnika” i jest skorodowana wyłącznie w miejscu styku z piekarnikiem.

Jedynego winowajcę upatruję w producencie urządzenia, który zastosował najtańszej jakości kiepską blachę w miejscu, gdzie takie zjawisko odparowania musi zachodzić, bo wynika to z praw fizyki. Za użycie byle jakiej jakości blachy w miejscu podatnym na korozję, czerwona kartka dla firmy Beko. Gdyby rozpropagować taką wiedzę wśród klientów, to serwisowalibyście państwo, każdą kuchenkę na ten element przed upływem gwarancji. Problemem byłaby tylko chęć rozkręcenia urządzenia przez właściciela.

Gdy słyszę takie tłumaczenie, to podnosi mi się ciśnienie. Naiwnością jest żeby ktoś mający podstawową wiedzę mechaniczną lub doświadczenie techniczne, przyjął to pokrętne tłumaczenie jako wiarygodne. Gdyby nie zaistniała sytuacja związana z rzeczywistym upływem gwarancji, sprawa normalnie zakończyłaby się w sądzie. Chyba żeby gwarant przemyślał swoje słowa i zaniechał próby uniknięcia odpowiedzialności.

Dziwię się bardzo ze względu na to jak mała i nieskomplikowana technicznie jest to część, dlaczego jest ona obciążeniem dla serwisu, który próbuje zrzucić odpowiedzialność na bogu ducha winnego klienta. Z mojego rozeznania część ta średnio, kosztuje w detalu około 26 złotych, a w hurcie ułamek tej wyżej wymienionej kwoty. Śmiem twierdzić że część pod nazwą „kanał wentylacyjny piekarnika” jest bublem który prawdopodobnie gnije tak samo szybko w każdym innym egzemplarzu kuchenki Beko, jeżeli został wykonany według tej samej technologi materiałowej i specyfikacji.

Chciałem jeszcze raz podkreślić i zwrócić uwagę na paradoks w twierdzeniu gwaranta że temu konkretnemu egzemplarzowi kuchenki brakowało wentylacji. -Za wentylację jest odpowiedzialna właśnie ta wadliwa część „kanał wentylacyjny piekarnika” ! Widać niektórym przedstawicielom serwisu przydałoby się doszkolenie.
Z poważaniem klient


Polemika z decyzją serwisu – techniczne i praktyczne aspekty

Odpowiedź serwisu Beko wydała mi się nie tylko niesprawiedliwa, ale także technicznie błędna. Kuchenka, która miała służyć przez lata, nie powinna zacząć rdzewieć po tak krótkim czasie użytkowania. Tym bardziej, że korozja wystąpiła w miejscu, które jest naturalnie narażone na działanie wilgoci i pary wodnej – elementy te powinny być odpowiednio zabezpieczone przez producenta.

Zadałem sobie pytanie: czy w takim razie każdy użytkownik kuchenki Beko powinien obawiać się, że urządzenie nie wytrzyma warunków typowych dla kuchni ? Co więcej, czy wina może leżeć po stronie niskiej jakości materiałów, użytych do produkcji kuchenki ? Oczywiście dowiodłem powyżej, że to nie warunki zewnętrzne są odpowiedzialne za korozję, ponieważ to piekarnik produkuję parę którą odprowadza tytułowy feralny element.

Próbując zgłębić temat, zdecydowałem się na kontakt z rzecznikiem praw konsumenta, aby dowiedzieć się, jakie są moje dalsze kroki. Okazało się, że nie jestem odosobnionym przypadkiem, a podobne zgłoszenia dotyczyły także innych klientów Beko.

Masz podobne doświadczenia z serwisem Beko? Podziel się swoją historią w komentarzach! Twoje opinie mogą pomóc innym klientom. Jeśli natomiast planujesz zgłoszenie reklamacji, upewnij się, że jesteś przygotowany. Dowiedz się więcej o prawach konsumenta i nie daj się zbyć wymówkami !

Zażalenia i uwagi na jakość

Przestrzegam i zwracam wszystkim uwagę na:
– kłamliwe orzecznictwo przedstawicieli serwisu gwarancyjnego Beko na niekorzyść klienta
– marnej jakości blacha i technologia powodująca perforację elementu – 'kanał wentylacyjny piekarnika’
– ostre w dotyku pokrętła gazu, potrafiące ranić skórę dłoni

4 komentarze “Beko serwis gwarancyjny. Tylko odmowne reklamacje i zadziwiające tłumaczenia”

  1. Od 28 grudnia czekam na naprawę zmywarki,od zgłoszenia po dwóch tygodniach pojawił się „technik”,który wymienił jakieś części ,bez uprzedniego sprawdzenia,sprzęt dalej nie działał, pan poinformował, że są to części od innego modelu i mam czekać na część właściwą, po ok 2 tygodniach znowu się pojawił (9 tel na infolinię) zamontował część,sprzęt dalej nie działał,dodatkowo wyciągnął, z torby stare śmigło, brudne i poinformował że sprzęt już powinien działać,po jego wyjściu stwierdziłam,że zmywarka dalej nie działa, napisałam do niego zero odzewu,zgłosiłam sprzęt do wymiany na infolinię, minęło 1,5 tyg,zero odzewu i jeszcze nieprzyjemne potraktowanie pana zinfolini, pomocy,jutro idę do sklepu i do biura konsumenta ,nie kupujcie nic tej firmy mają klientów w „……”

  2. Witam już tydzień temu zgłoszalam popsutą pralkę do serwisu Beko. Do dnia dzisiejszego nikt się że mną nie skontaktował mimo że tłumaczyłam, że mam 3 małych dzieci w rodzinie zastępczej i będę miała kontrolę kuratora i z opieki społecznej. A przy dzieciach jeszcze w taką pogodę jak teraz mamy prania mam całą stertę. A kontrolę jak przychodzą to zaglądają wszędzie do łazienki także. Nikogo to nie interesuje nawet nie umiałam odpowiedzieć bo nie wiedziałam kiedy przyjedzie serwisant.

  3. U mnie pojawił się Pan z serwisu beko do chłodziarki. Uznał ze to tak ma być, że w miejscu co powinno być najzimniej – nie zrobi się lodu w kostce a lód kupiony w sklepie nie przetrzyma nocy, rozmrozi się. Sprawdził temperaturę minus 20 na wyjściu i tyle. To po co produkować taki szajs. Szafki mam… Dzięki że miałam starą zamrażarkę szufladową. Chyba wyślę producentowi do przechowania nasion na przykład

  4. Witam, czy ktoś miał podobną sytuację, że BEKO miga się od naprawy lodówki, na której widnieje informacja ” 10 lat gwarancji na sprężarkę”? Lodówka po 3 latach po prostu padła. 3 lata ?? I się wykręcają rejestracją urządzeń itd. Skąd normalny obywatel może wiedzieć, że trzeba takie urządzenie zarejestrować ? Co to samochód ? Szlag trafia na miejscu. Czy ktoś miał podobną sytuację ? Proszę o poradę, bo ręce opadają.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top